To zeleży, ale generalnie jest on najczęściej wykonywany zupełnie niepotrezbnie. Postaram się to wytłumaczyć na przykładzie jedej z naszych pacjentek.
43-letnia Marzena zgłosiła się do kliniki z bólem odcinka lędźwiowego, promieniującym do prawej kostki (tzw rwa kulszowa). Ból zaczął się 2 lata temu, ale to była dopiero pierwsza wizyta u fizjoterapeuty.
Objawy zaczęły się nagle i „ścięły ją z nóg” , była leczona zastrzykami przeciwbólowymi i witaminowymi. Wykonano rezonans (na który czekała 7 miesięcy) , z którego wynikało że Marzena ma przepuklinę 11 mm na poziomie L5-S1 i 9 mm na poziomie L4-L5, oraz liczne zmiany zwyrodnieniowe.
„Ma pani kręgosłup osiemdziesięciolatki” usłyszała Marzena od swojego lekarza neurochirurga. Zalecono oszczędzanie się, leki przeciwbólowe oraz operację chirurgiczną jeśli sytuacja się pogorszy.
Ból raz był mniejszy, raz większy, ale przez cały czas bardzo dokuczliwy. Marzena zdecydowała się przyjść do kliniki z polecenia koleżanki, ból ostatnio się pogorszył, a boi się operacji.
“Jesteście moją ostatnią deską ratunku” powiedziała. A szkoda, bo powinniśmy być pierwszą, 2 lata temu….
Marzena prowadzi siedzący tryb życia (w pracy i w domu), ma nadwagę. Ból odcinka lędźwiowego odbiera jej chęci na jakąkolwiek aktywność. Odczuwa również mniej nasilony ból w odcinku piersiowym i szyjnym kręgosłupa, ale jak twierdzi to nie ma znaczenia. „Wiem że dużo nie da się zrobić bo mam wypadnięty dysk, ale żeby chociaż noga przestała boleć”.
Marzena jest jednym z tych przypadków kiedy fizjoterapeucie otwiera się nóż w kieszeni. Jak można pozwolić człowiekowi tak długo cierpieć i jeszcze pozbawić nadziei?
Dyski nie wypadają.
Dysk międzykręgowy zbudowany jest z chrząstki – pierścienia włóknistego , a w jego centrum znajduje się jądro miażdżyste o konsystencji gęstej galaretki. Często ma miejsce sytuacja w której chrząstka niszczeje i jądro miażdżyste wypływa poza jej obręb. Może wtedy dojść do ucisku wypływającej treści na nerw.
Może, ale nie musi i najczęściej wcale tego nie robi, bo nasze ciało zabezpieczyło się na tą ewentualność i między nerwem, a dyskiem pozostaje całkiem sporo wolnej przestrzeni.
Dyski nie wypadają, dysk jest mocno przymocowany do kręgu i nawet nie ma takiej opcji, ewentualnie wypływają, nie ma więc możliwości „nastawienia dysku”, wylanej treści nie da się też wlać z powrotem. Jednakże to wcale nie oznacza, że wylane jądro miażdżyste jest przyczyną bólu naszego klienta!
Przeprowadzono już kilka badań w których wykonano MRI kręgosłupa lędźwiowego tysiącom ludzi w różnym wieku, którzy nigdy nie mieli jakichkolwiek problemów z kręgosłupem. I wiesz co? Okazało się że zmiany zwyrodnieniowe zaczynają się już po 20 roku życia, a w 50 roku życia zmiany przedstawiają się następująco:
– degeneracja i odwodnienie krążków- występuje u 91% badanych
– przepuklina- 64%
– zmniejszenie wysokości krążków- 56%
– ekstruzja dysku (przepuklina z wypłynięciem jądra)- 6% (Jarvik et al 2001).
Co to oznacza dla nas i naszych klientów? Oznacza to, że badanie MRI jest niepotrzebnym wystawianiem klienta na działanie promieniowania i stres, bo klinicznie nie ma znaczenia w leczeniu dolegliwości bólowych kręgosłupa.
Ból najczęściej nie pochodzi od zmian widocznych na MRI , a od spiętych mięśni i powięzi!
Piszę „najczęściej” bo badanie to jest potrzebne kiedy klient ma dodatkowe objawy zwane czerwonymi flagami, są to:
– zmiany nowotworowe- szybka utrata wagi bez wyraźnej przyczyny
– infekcje- podwyższona temperatura i ogólnie złe samopoczucie
– złamania- niedawno przebyty uraz
– faktyczna ekstruzja dysku z uciskiem na nerw- utrata siły i masy mięśniowej nogi- konieczne jest wtedy chirurgiczne usunięcie frędzla (resztki galaretki) uciskającego nerw.
Marzena już po pierwszej sesji (ku swojemu zaskoczeniu) poczuła się dużo lepiej. Leczenie trwało „aż” 5 godzinnych sesji, dodatkowo ułożyliśmy dla Marzeny program treningowy i dietetyczny, mający zapobiec nawrotom bólu. 2 lata cierpienia bez sensu…