Na początku mojej kariery myślałam, że najważniejsza w fizjoterapii jest technika i wiedza anatomiczna… i zapewne są ważne, ale zdecydowanie ważniejsze są relacje jakie nawiązujemy z klientem tzn. z osobą która zdecydowała się nam zaufać, opowiedzieć o swoim problemie fizycznym i często nie tylko o tym. Powiedziałabym nawet, że to jak klient czuje się w naszym towarzystwie stanowi 70% sukcesu terapii.
Jakie są więc składowe owej relacji?
Pierwsze wrażenie
Należny ciepło przywitać klienta, przedstawić się, jeśli różnica wieku na to pozwala zaproponować przejście na Ty. Staramy się stworzyć atmosferę bezpieczeństwa, otwartości i humoru. Następnie pytamy w czym możemy pomóc i dokładnie wysłuchujemy historii. Dopiero kiedy klient skończy (to może potrwać 10 sekund albo pół godziny) zadajemy dodatkowe pytania.
Kolejnym etapem jest badanie, moim zdaniem powinno trwać króciutko bo podczas zbierania wywiadu, mamy już pewien obraz sytuacji. Ponadto będziemy przecież diagnozowali przez cały czas trwania terapii. Klient przychodzi bo chce aby ktoś zajął się jego problemem, nie potrzebuje całej gamy testów, potrzebuje szybkiego działania. Zwykle prosta diagnoza wystarczy na początek. Należy pamiętać, że problemy z którymi pracujemy są złożone i testy których się uczymy nie zawsze są adekwatne.
Język
Nie używamy skomplikowanego medycznego języka, najprostszymi słowami opowiadamy o problemie, przez co staje się on mniej straszny. Należy pochwalić klienta za odpowiedzialną postawę, za to że postanowił zadbać o siebie i zapewnić, że problem jest do rozwiązania(o ile jest). Ludzie często pytają ile zabiegów będzie potrzebnych do wyleczenia. Odpowiadam, że nigdy nie wiadomo jak ciało zareaguje na terapię, ani tak do końca jak bardzo zaawansowany jest problem więc trudno to określić. Pracujemy do skutku i oboje powinniśmy dać z siebie wszystko by jak najszybciej zakończyć terapię sukcesem.
Rozmowy
Podczas terapii staram się znaleźć wspólny temat do rozmowy albo coś ciekawego czego mogę się od tego człowieka dowiedzieć (każdy ma coś takiego). Zwykle nie na pierwszej wizycie, ale z czasem klient zaczyna opowiadać o sobie, my również możemy opowiedzieć coś o sobie. Klucz w relacji tkwi w tym żeby być autentycznie zainteresowanym człowiekiem z którego ciałem właśnie pracujemy. Na prawdę AUTENTYCZNIE, udawanie nie przejdzie. Ludzie są niezwykle interesujący więc to nie powinno stanowić problemu. Prywatne pogaduchy przeplatam z kolejnymi doprecyzowującymi pytaniami odnośnie historii choroby.
Oczywiście nie zawsze klient chce rozmawiać, należy to uszanować i pobyć w ciszy, widocznie tego teraz potrzebuje.
Praca z bólem
Terapia czasem boli. Jak to jest, że klient pozwala obcemu człowiekowi zadawać sobie ból? Otóż, zawsze informuję, że technika której zamierzam za chwilę użyć jest bardzo skuteczna, ale bolesna i pytam o zgodę na jej użycie. Zawsze proszę, aby klient powiedział mi jeśli ból staje się zbyt silny i nigdy nie przekraczam jej/jego granicy. Nie wolno dopuścić do sytuacji w której ból wywoła napięcie obronne mięśni. Idealnie jeśli klient opisuje swoje odczucia jako “przyjemny ból”.
Pożegnanie
Na koniec wizyty przychodzi czas na płatność.
Jeśli klient pyta o zniżkę, zawsze się zgadzam. Pytam ile jest w stanie zapłacić i znajdujemy consensus.
Jeśli to potrzebne, umawiamy się na kolejną wizytę. Jeśli problem jest palący a terminów brak, rozciągamy kalendarz. Żegnamy się przyjaźnie i już nie możemy doczekać się następnego spotkania (naprawdę), w końcu mieliśmy do czynienia z bardzo ciekawą osobą.
Jeszcze jedna kwestia, jest tak ważna że właściwie powinna być na początku tego artykułu- motywacja- podchodzimy do klienta z empatią, chcemy mu pomóc. Nie robimy tego dla pieniędzy, to tylko narzędzie dzięki któremu możemy coraz lepiej pomagać ludziom. Najważniejsze, aby klient wyszedł z gabinetu szczęśliwszy niż do niego wszedł. Idealnie jeśli wyjdzie również zdrowszy.